Zapomniane z przed roku
Mam czasami ulotną pamięć. Dwie bardzo udane wyprawy z Michałem, które zakończyły się pozytywnym i bardzo kleniowym wynikiem. Miałem to krótko opisać w zeszłym sezonie, ale jakoś stało się, że zapomniałem. Czas nadrobić zaległości, ale szczegółów niestety nie opiszę. Powiem tylko, że to chyba pierwsze wyprawy, na których z Michałem wspólnie razem połowiliśmy. Kiedyś poszła fama, że nie możemy razem łowić, bo jakieś fatum nad nami wisi, a tu masz. Owe prawidło można do kosza wyrzucić. Poniżej zamieszczam krótką fotorelację.
Zimowa wyprawy na wody lokalne w Watford, bierząco-stojące. Wody trzymają fajne okonie, grube klenie, a i szczupaki są, które przez wiele lat nie dawały o sobie znać. Teraz oficjalnie można uznać, że są. Jak nie chce się ich złowić, to trzeba smużyć owadami. Głębiej schodzące wobki i inne wabiki warto zabezpieczyć jakąś linką odporną na przecięcia. Bądźmy fair play… Zima typowo wyspiarska. Po mocnym ochłodzeniu, nastąpiło duże ocieplenie poparte atlantyckim głębokim niżem. Klenie i okonie to uwielbiają. Wystarczy byc nad wodą i się postarać. Nagroda w postaci ryb i zdjęć przyjdzie sama.
Pierwszy kleń Michała w tym dniu
Mnie też się udało
Poprawiam znowu, a Michał fajnie foci
Złów i wypuść
Druga wyprawa na „bieżącą”. Punktuję kleniem…
Michał deklasuje tym grubasem
A potem kończy fajnym okoniem
Przemek Szymański
Zdjęcia: Przemek Szymański, Michał Dziemianko
Piękne zdjęcia!
Tak. Dobre zdjęcia, zwłaszcza Michała. 🙂
Pozdrawiam.
Swietnie polowione panowie!
Oby więcej takich wypadów… 😉